baner

Recenzja

Wonka, film [recenzja]

Krzysztof Zimiński recenzuje Wonka
5/10
Wonka, film [recenzja]
5/10
Willy Wonka doczekał się adaptacji swoich przygód już po raz trzeci. Pierwsza filmowa wersja książki dla dzieci została zrealizowana ponad 50 lat temu i wciąż pozostaje dla wielu cenionym klasykiem. Tim Burton uraczył widownię swoją wersją niemal dwie dekady temu, kreując przesyconą kolorami psychodelię dla dzieci. Najnowsza, ubiegłoroczna adaptacja, odchodzi nieco od pierwowzoru, bo tym razem nie otrzymujemy kolejnej historii opartej bezpośrednio na książce, a genezę, czy też origin story ekscentrycznego producenta słodyczy.

Wcielający się w tytułową rolę Timothée Chalamet to młody i prostoduszny iluzjonista, którego celem jest otwarcie sklepu z czekoladą. Miejsce na swój interes wybrał kiepsko, bo wszedł w paradę lokalnym cukiernikom, którzy do obrony swojego terenu podchodzą dość makiawelicznie. Dodatkowym problemem jest zadłużenie, w które popadł poprzez własną naiwność, ale też nieuczciwość właścicielki pensjonatu. Marzenia to jednak dla niego nie mrzonki, a konkretny cel, który dzięki nowym znajomościom wyciągnie go z tarapatów.

Produkcja wytwórni Warner Bros. to familijna mieszanka filmu przygodowego, komedii i musicalu, w dodatku podparta konkretnymi wzorcami. To nie tylko oparcie się na książce Roalda Dahla, ale też schemat fabularny prequelu, na którym w ostatnich latach opierane są często filmy Disneya. O ile jednak na przykład "Cruella" miała w sobie pewną zadziorność, o tyle "Wonka" wydaje się być podtopiony w lukrze i płynnej czekoladzie. Z ekscentrycznego producenta słodyczy zrobiono marzycielskiego naiwniaka, który w zasadzie prosi się o wszystkie problemy, w które wpada. Nie pomaga mu pewnie też sama kreacja Chalameta, który wydawał mi się operować aktorsko dwoma trybami - prostodusznego zaskoczenia oraz prostodusznego entuzjazmu.

Lepiej wydaje się wyglądać reszta obsady, bo obok młodego aktora pojawiają się między innymi Hugh Grant czy Rowan Adkinson, ale nie na wiele się zdają, gdy bohater musi się wyplątać z sytuacji, w którą sam się najpierw pchał. Scenariusz ma zresztą sporo luk - bo dlaczego niby cukierniczy kartel próbuje przegnać Wonkę, zamiast przejąć jego wiedzę lub skorzystać z talentu i zwielokrotnić wpływy? Nie wiem, i to tylko jedno z pytań, które zadawałem sobie w trakcie seansu, a odpowiedzi 'no to taka konwencja, to film dla dzieci i tak już jest' nie przyjmuję, bo to kiepsko by świadczyło o stosunku autorów do widowni.

"Wonka" jest jednak musicalem, mając szansę ożyć w sekwencjach śpiewanych. Niestety - tu też pozostałem wyjątkowo beznamiętny, bo nie chwyciła mnie tu z żadnej strony ani jedna z piosenek. Paradoksalnie - najciekawsza wydawała mi się tu narkotykowa parabola, bo w końcu mamy tu rozgrywki dostawców uzależniającej substancji, walczących o strefy wpływów, a w intrygę zamieszana jest też skorumpowana policja.

Ekipa pod wodzą Paula Kinga wykonała tu sporo dobrej roboty, bo przynajmniej od strony art designu czy pracy kamery film sprawdza się dobrze. Stanowczo jest na co popatrzeć, a efekt wzmacniają kostiumy i scenografia, kreśląca miasteczko nieco dickensowskie, brytyjskie, ale będące zlepkiem różnych europejskich, niedzisiejszych już stylów. Obrazki bywają tu śliczne, ale co z tego, jeśli piosenki nie porywają, żarty nie śmieszą, przygoda nie angażuje, główny bohater wydaje się być mdławy i nijaki, a finał opowieści przynosi nie satysfakcję, a ulgę?

Opublikowano:



Wonka

Wonka

Premiera: Marzec 2024
Oprawa: Blue Ray, DVD
Stron: 116 min.
Wydawnictwo: Galapagos
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-